|
FC'Karrde: Dziś mija szósta rocznica powstania Zakonu Jasnej Strony Mocy - Force Crusaders. Naprawdę cieżko sobie wyobrazić jak mogliśmy przetrwać taki ogrom czasu, jakim dla organizacji internetowej niewątpliwie jest sześć lat. Sześć lat większej lubmniejszej
aktywności, ale jednak. Zawsze znajdował się ktoś, kto ciągnął wózek a napisem "FC" i zawsze znajdowali się ludzie chętni za nim iść i pomagać mu.Przez Zakon przewinęła się masa ludzi - niektórzy są z nami do dziś, niektórzy już odeszli, jednak coś z siebie zostawili, jakąś część własnej duszy. Zakonnicy studiowali będąc w FC,
kończyli te studia, niektórzy nawet obronili pracę doktorską. Mimo napiętego harmonogramu "real-life'a" znajdowali czas by zająć się Zakonem. I będą znajdować nadal, przez kolejne
lata...
Nie mogę Wam niestety opowiedzieć całej historii zakonu, bowiem, po pierwsze, uczestniczę w
jego życiu dopiero od półtora roku, a po drugie - jest ona kosmicznie długa.
Jednak aby trochę ją Wam przybliżyć, zacytuję Mistrza Przełożonego FC - Vigera, od którego
wszystko się zaczeło. Oto fragmenty tego co napisał na tę uroczystość:
"(...)Wszystko zaczęło się w okolicach listopada 1997 roku. W siedzi istniałem od wakacji
tego właśnie roku, które spędziłem na intensywnych pojedynkach w X-Wing vs. Tie Fighter.
Jednak ten mały światek pilotów skupionych w dwóch eskadrach (1st Rebel Fighter Squadron i
imperialnej Forever Young Squadron) szybko się wypalił. Po wakacjach nawet wydanie dodatku
Ballance of Power nie przywróciło czasów codziennych lotów. Jednak nadchodziła rewolucja.
Nadchodziło Dark Forces II: Jedi Knight a najważniejsze wiadomości były dwie: miecz świetlny
i multiplayer. Wreszcie demo z jedna mapę single (9 poziom z gry o ile się nie mylę) i jedna
mapkę multi (Bespin). Pierwsze pojedynki.(...)"
"(...)Poczułem potrzebę zaistnienia przeciwwagi dla DS (Darkness Strike - przyp. Karr) i
innego zakonu ciemnej strony którego nazwy nie pamiętam już. Intencje były ale co dalej.
Dalej powstało coś co teraz zostałoby nazwane lamerskim plagiatem a wtedy było szczytem
moich umiejętności tworzenia stron www.(...)"
"(...)Pierwsi zakonnicy? Oczywiście kumple z 1stRFS. Chewie, sirJakub, Peter Atryda.(...)"
"(...)O ile mnie pamięć nie myli w takim składzie (wymienieni powyżej + LKR, Suicidal
Maniac, Viger - przyp. Karr) odbyła się wielka debata nad nazwą. Dla mnie dobra nazwa =
dobry skrót (tag). Propozycji było wiele, dużo różnych "cośtam of the Force". Najbardziej
zapamiętałem Acollytes of the Force zaproponowane przez Sucidala, a zapamiętałem tylko
dlatego, że nie wiedziałem kim/czym jest akolita. W końcu doszliśmy do nazwy Force Crusaders
i na nią zgodzili się wszyscy.(...)"
Teraz musiałby nastąpić opis wszystkich zmian jakie zachodziły w FC przez te wszystkie lata.
Nie będzie go jednak z wyżej wymienionych powodów - za długie, a przykro skracać.
Mozna jeszcze wspomnieć, że nie jesteśmy jedynie anonimowymi postaciami sieci. Próbowano się
ostatnio doliczyć ile to było oficjhalnych Zlotów FC, ale nie pamiętam do jakiej liczyby
doszli. Na pewno coś koło pięciu. Byliśmy obecni na "Star Wars Meeting 1999" i premierze
"Mrocznego Widma" na którym to zlocie pojawiło się dwunastu(!) Zakonników. Potem było "Star
Wars Celebration 2000" i kolejne Zloty już we własnym gronie...
Powyższy tekst to tylko skrót, i to bardzo brutalny, historii FC. Jestem ogromnie
zaszczycony, że mogłem współtworzyć ją choć w małym stopniu. Z tego miejsca, jako "prywatny
zakonnik" chciałbym podziękować całemu FC za stworzeni mi okazji, które stworzyli, jak i
Mistrzom za utrzymywanie tego wózka z napisem "FC" w jako-takiej kondycji i pchanie go z
uporem godnym lepszej sprawy. A wszsytkim innym życzę, by ich organizacja/klan przetrwała
tyle czasu co Zakon Force Crusaders i by mieli tyle samo wspaniałych wspomnień.
Niech Jasna Strona Mocy będzie z Nami!
FC'Viger:Witam. Przedstawię się: w Internecie można mnie spotkać pod nickiem Viger. Część z was być
może zna mnie z gg, IRC'a lub serwera MB. Tak się składa, że organizacja którą założyłem i
którą mam przyjemność współ kierować do dziś kończy dziś 6 lat obecności w Internecie. Tą
organizacja jest oczywiście Zakon Force Crusaders.
Powyżej Karrde w kilku słowach przedstawił wam zarys historii tej organizacji która jest już
na tyle rozległa, że sami Crusaderzy mają problemy ze spamiętaniem wszystkiego. Ja natomiast
chciałbym wam opisać czym się zajmujemy i co moim zdaniem spowodowało, że coś tak
nietrwałego jak organizacja internetowa przetrwało już 6 lat.
Force Crusaders powstało jako organizacja zrzeszająca graczy w Dark Forces Jedi Knight
kroczących ścieżką Jasnej Strony Mocy. Już w tamtych "starożytnych" czasach stosunek zakonów
jasnych do ciemnych wynosił 1:2. Ciemna strona zawsze wydawała się bardziej atrakcyjna z
jakiegoś niewyjaśnionego powodu([FPP]Kazs: Feel the power of the dark side of the force, long live emperor:P). Zakon na początku rozwijał się dosyć powoli - w ciągu 6
miesięcy istnienia mieliśmy tylko 5 zakonników. Jednak trzeba pamiętać, że DF:JK nie miał
multiplayera opartego o stałe dedykowane serwery tak jak w JO - graczom bardzo trudno było
znaleźć partnerów to gry. Jednak jakoś kolejni zainteresowani trafiali na naszą stronę i
zasilali nasze szeregi. Już praktycznie od wakacji 1998 roku nasze zainteresowanie
skierowały się nie tylko w stronę grania. Powoli Zakonnicy ujawniali swoje talenty.
Pojawiły
się opowiadania osadzone w realiach Gwiezdnych Wojen czasem nawet z postaciami Zakonników w
roli głównej. Zaczęła się edycja map i skinów - niektóre mapy Orthezy często gościły w
sekcji screen of the day na Massassi Temple (ówczesny główny ośrodek dla edytorów). Na
stronie pojawiały się kolejne manuale i tutoriale niektóre tłumaczone niektóre napisane od
początku przez Zakonników. Pio napisał wspaniały program do statystyk i już w JK i Mots
mieliśmy liczone ilości fragów, walk oraz współczynniki K/D (zabić/śmierci)czy S/D
(samobójstw/śmierci). To właśnie ta twórczość, nie tylko granie, jest jednym z fundamentów
działalności Force Crusaders teraz znanym jako Katedra Edycji.
Był taki czas kiedy to Force Crusaders trwali samotnie na "scenie" Jedi Knight w Polsce.
Klan Darkness Strike, który był faktycznie pierwszym klanem JK w Polsce nie wytrzymał próby
czasu i zaprzestał działalności. Jednak FC trwało. Okres tuż przed wydaniem Jedi Outcast
to naprawdę ciemne czasy aktywność prawie zamarła w Zakonie. Jednak zdarzyły się już
wytworzyć przyjaźnie i naprawdę silna więź między ludźmi i na pomysł który się wtedy pojawił
"to co zwijamy interes?" nikt się nie zgodził.
To, że przetrwaliśmy tą naprawdę ciężką próbę
jest chyba jednym z największych sukcesów Force Crusaders. Wspólne działanie na rzecz
wspólnych celów a właściwie jednego nadrzędnego celu ; dobrej zabawy w gronie dobrych
znajomych. To jest moim zdaniem źródło długowieczności FC. Oczywiście zdarzały się kłótnie
czy konflikty przy których zwaśnione strony rzucały "odchodzę". Ale wystarczyło tylko jedno
pytanie "czy naprawdę chcesz odejść? naprawdę chcesz opuścić swoich przyjaciół?" i dawało
się rozwiązać każdy konflikt i dalej wspólnie działać ku chwale Force Crusaders.
Wierzymy, że lepiej jest razem coś budować
niż konkurować i niszczyć. Chcę powiedzieć, że rywalizację z serwerów nie musimy przenosić
poza nie. Wspólne działanie dla dobra najpierw klanów czy zakonów a wreszcie dla dobra całej
naszej społeczności przyniesie tylko korzyści. A wtedy może kiedyś razem będziemy świętować
6 lecie działalności polskiej sceny JO/JA i Lucas jeden wie jakiej tam gry jeszcze. Czego
sobie i Wam życzę !
Czemu o tym pisze ? Chciałbym pokazać, że istnieje taka droga która nie zmusza do
wyniszczającej rywalizacji. Podczas 6 lat swego istnienia Force Crusaders nigdy nie mieli na
swojej stronie czegoś takiego jak dział "wojny".
[FPP]Kazs:Ale ulota propagandowa :), no cóż życzymy małemu Forsikowi więcej i więcej latek.
-------------------------------------- Autor: [FPP]Kazs Aktualizacja: 01·11·2002 - 16:02
: DRUKUJ
|
|